piątek, 13 stycznia 2012

ołówek na zlecenie

2 komentarze:

  1. Soczyste melony

    OdpowiedzUsuń
  2. Melon
    Gabrielowi Josipovici

    Kiedy patrzymy na melon błyszczący na stole
    w porannym świetle, czemu nasze serca biją radośnie,
    wyrywają się do niego tak właśnie, jak to robią? Czemu chcemy
    naszkicować ten melon, zamknąć go w słowach
    lub umieścić w krótkich melodycznych frazach?

    Czasami myślę, że robiąc tak, chcemy
    w pewien sposób ten melon posiąść, nie w znaczeniu
    kupna, nie to mam na myśli,
    lecz świadomość, że ten melon nie jest
    częścią mnie, nie mnie, nie może być, w rzeczy samej nigdy

    bliżej mnie niż jest teraz,
    w tej chwili, kiedy widzę go przed sobą
    na stole jak mały świat, o którym śniłem
    jako dziecko w piaskownicy snów,
    i widząc go jak ten świat jestem

    urzeczony przez niego tak pewnie jak wiosna
    bierze klon, rozpuszczając go aż zima
    przestaje znaczyć cokolwiek w jego życiu, aż skóra
    jego utraconych liści jest niczym. Wówczas staję się
    melonem, istnieję tylko po to aby podziwiać

    jego piękno, jego białą jak wapno skórę i chłodną słodycz,
    jego Betlejem i Golgotę, istnieję tylko po to by podziwiać jego
    odrębność i widzieć moje ja w oderwaniu od niego,
    nigdy bliżej niego niż teraz, nigdy bardziej wolny
    niż teraz od mojego własnego wzgórza czaszek.

    OdpowiedzUsuń